“Różaniec jest to modlitwa, którą bardzo ukochałem (…). Przedziwna w swej istocie i głębi (…). Oto bowiem na kanwie słów Pozdrowienia Anielskiego przesuwają się przed oczyma naszej duszy główne momenty z życia Jezusa Chrystusa (…) jakbyśmy obcowali z Panem Jezusem przez serce Jego Matki. Równocześnie zaś w te same dziesiątki różańca, serce nasze może wprowadzić wszystkie sprawy, które składają się na życie człowieka, rodziny, narodu, Kościoła, ludzkości (…). W tajemnicach radosnych widzimy (…) radość rodziny, macierzyństwa, przyjaźni, wzajemnej pomocy. W tajemnicach bolesnych rozważamy w Chrystusie (i razem z Jego Matką) wszystkie cierpienia człowieka. W tajemnicach chwalebnych odżywają nadzieje życia wiecznego. W Chrystusie zmartwychwstałym cały świat zmartwychwstaje”.

św. Jan Paweł II, Rzym 7 XI 1983

Zapraszamy do modlitwy Różańcowej codziennie, a szczególnie w tym miesiącu poświęconym tej modlitwie Maryjnej, ale na wskroś Chrystusowej. W naszej kaplicy można włączyć się do modlitwy wspólnotowej w Niedziele o godz. 12:30 a w Dni powszednie o godz. 17:30. Rozważajmy razem z Maryją życie Jej Syna, byśmy mogli stawać się jak On.

Rozważania Sióstr:Tajemnice radosne   Tajemnice światła     Tajemnice bolesne    Tajemnice chwalebne

Cz1

rozważania – s. Maria
Zwiastowanie Najświętszej Maryi Pannie
„I odszedł od niej Anioł…”. Przychodzi do Niej Posłaniec i mówi, że urodzi Syna Bożego, że pocznie bez mężczyzny, że „Moc Najwyższego osłoni” Ją… czy coś rozumiała? Czy wiedziała co Ją czeka? Czy miała plan jak powie Józefowi, rodzicom, rodzinie… co powiedzą inni? Myślę, że nie; nic nie rozumiała, nie wiedziała co dalej… a Anioł odszedł, nie zostawił żadnych instrukcji, tylko wskazał Elżbietę.
Maryja, nastolatka, została sama z tak wielką odpowiedzialnością i z tak wielką niewiadomą… Jednak nie przestraszyła się, nie zaczęła planować ani kombinować po swojemu… ZAUFAŁA i dała się prowadzić, jak ślepiec… i PAN Jej nie zostawił! Jeszcze wiele razy w ciągu życia musiała wierzyć „w ciemno”, ufać „w ciemno” i ostatecznie ZWYCIĘŻYŁA! Takie zaufanie Bogu jakie ma Maryja może być dla nas wskazówką, gdy i nam Pan stawia wyzwania w życiu, w postaci trudnej relacji, trudnej pracy, czy nowego nieznanego doświadczenia. Ufając w Jego Ojcowską dobroć i moc i wszechwiedzę, a nade wszystko w Jego miłość, podejmując z Nim wyzwania nigdy nie przegramy. Ufajmy więc, jak Maryja.

Nawiedzenie św. Elżbiety
Szła około 150 km, może 4, może 5 dni; bez rodziców, pewnie i bez Józefa… z jakąś karawaną, pielgrzymami, ale sama… Czy na pewno sama? Był z Nią Jezus; nie czuła jeszcze nic, ale wiedziała, wierzyła. Zastanawiam się o czym myślała w czasie drogi. Sądzę, że nie o sobie, nie o tym, jak się czuje, czy gdy zaczną się nudności da sobie sama radę… Nie myślała o sobie, a przecież chwilę wcześniej był u niej Anioł, i nosi pod sercem Syna Bożego, jest wyróżniona, jest jedyną Taką kobietą na ziemi, wyjątkową… Nie, w swoich oczach nadal była „Służebnicą Pańską”, dosłownie – niewolnicą. Choć wielka sercem, cnotami i wybraństwem, w swoich oczach była mała i szła służyć innym. Obyśmy i my, potrafili zawsze widzieć innych i im służyć, czy to będąc wyniesionymi, czy zgnębionymi i osamotnionymi… zawsze widzieć drugiego, który potrzebuje życzliwego serca. Tylko tyle, tylko obecności, życzliwej i bezinteresownej.

Narodzenie Pana Jezusa
Nareszcie upragniony dzień, Maryja zobaczy Pana, Zbawiciela, Syna Bożego, przyjdzie On na świat. Czy spodziewała się, że w stajni, w grocie przyjdzie jej urodzić? Nie przyjęli Jej, choć widzieli Jej stan, słyszeli jak Józef prosi, jak martwi się, że zaraz jego małżonka urodzi… nie przyjęli. Nie było miejsca, może nie mieli wystarczająco pieniędzy, może za późno przyszli… Zatrzymali się w grocie, gdzie nocowały zwierzęta. Próbuję sobie wyobrazić to miejsce, choć pewnie ciepłe, to jednak niezbyt sterylne, niezbyt pachnące… a jednak Bóg na to pozwolił. Dlaczego? Nie wiem, ale uczy mnie to, że Bóg ma swoje własne drogi i zawsze prowadzą one do najlepszego końca. Uczy, że warunki nie muszą być idealne, piękne, że nie wszystko musi być dopięte na ostatni guzik, aby dobro pojawiło się. Uczy, że ważniejszy jest człowiek, nie rzeczy materialne, pochodzenie, czy to jak się ubiera, czy nawet jak pachnie… Bóg przychodzi do człowieka w każdej „jego postaci” i pragnie abyśmy i my Go w tym naśladowali.

Ofiarowanie Jezusa
Minęło 40 dni oczyszczenia. Już pewnie z Józefem znaleźli jakieś wygodniejsze lokum. Dzieciątko otrzymało już wizytę pasterzy i dziwnie wyglądających bogatych starców – mędrców. Ludzie podziwiają Jej Syna, wychwalają i mówią dziwne i piękne rzeczy o Nim. Wydaje się sielanka… Wchodzą do świątyni, jak każdy pobożny Żyd i chcą przedstawić Panu swojego Pierworodnego i Go wykupić – jak Prawo nakazywało. Podchodzi starzec, bierze na ramiona Jej Dziecię – czy się bała, czy może w jego oczach było coś, co wzbudziło w Niej zaufanie?, a może spodziewała się kolejnego błogosławieństwa Dzieciątka, co też było zwyczajem?… Słyszy – „Twoje serce miecz przeszyje”, „Ten oto jest na upadek i powstanie wielu”! Miało być tak pięknie… miał „być wielki i nazwany Synem Najwyższego”, miał otrzymać „tron Jego praojca Dawida”… Co jest więc prawdą?! Nie, nie zwątpiła! Chowała wszystko w swym sercu i czekała cierpliwie aż otrzyma światło, zrozumienie. Ufność Bogu przezwyciężyła wszelkie ciemności, pozorne niezgodności, wszelkie wątpliwości. Czy i my mamy tyle siły i mocy ducha, aby nie zwątpić, gdy sprawy wydają się komplikować? Prośmy Tę, która jest ufnością, aby nas wspomogła.

Odnalezienie 12-letniego Jezusa w świątyni.
Już tyle lat wspólnego życia. Nie jest pewnie łatwo, ale błogo. Jezus dorasta, wykazuje niebywałą mądrość, jest posłuszny, uczynny, pracowity i bardzo zdolny. Józef kochający i opiekuńczy. Czy Maryja zastanawiała się jak życie Jej Syna się potoczy, co ono oznacza, co przyniesie? Czy myślała, że będzie rewolucjonistą, jak wielu myślało o Mesjaszu? Czy próbowała coś wyczytać, z Jego zachowania, z Jego słów? Wydawał się pewnie Jej taki… zwyczajny. Zdolny, ale zwyczajny, jak każdy inny chłopiec.
Wracając po uroczystościach myślała, że jest gdzieś z rodziną, z pielgrzymami – widać, że nie był trzymany „krótko”, rodzice dawali Mu wolność, ufali. Nie znalazłszy, musiała się przerazić, wiele myśli musiało przelecieć przez Jej umysł, przez umysł Józefa… gdzie jest, co się stało; jak mogliśmy Go zgubić; to jeszcze dziecko, nie poradzi sobie; Bóg nam zaufał, a myśmy zgubili Jego Syna… może takie myśli, może inne… Nie poddali się – szukali i pewnie modlili się. Maryja ze skołatanym sercem, ale ufającym w Jego wszechmoc; już raz usłyszała: „Dla Boga nie ma nic niemożliwego”. I odnaleźli Go – po 3 dniach – w świątyni. Rozmawiał sobie spokojnie z uczonymi, z mędrcami. Jak gdyby nigdy nic! Nie dziwi więc pytanie Maryi: „Synu, jak mogłeś nam to zrobić?”. Jednak On jest inny… nie jest zwyczajnym chłopcem, jest Synem Bożym i tu mocno to zaakcentował – „Być w sprawach mego Ojca” – to Jego zadanie, to Jego życie. Bóg zawsze nas zaskakuje. On JEST INNY, inny niż myślimy, niż czujemy. Wydaje się nam, że Go znamy, że możemy przewidzieć Jego działanie, że rozumiemy. Często słyszy się np. o miałeś wypadek, to pewnie Bóg Cie ukarał; nie wyszedł mi egzamin, to pewnie dlatego, że zgrzeszyłem itp… wydaje się nam, że Go rozumiemy… ale myślimy, że zrozumieliśmy Boga, znaczy, że to co zrozumieliśmy nie jest Nim… Pozwólmy Bogu być Bogiem, być Większym. I jak Maryja, po prostu słuchajmy Go, zachowujmy Jego Słowa i czekajmy aż nam z czasem da światło. Bo sami nic nie zrozumiemy, albo zrozumiemy błędnie.

Cz2

rozważania s. Jadwiga

 

Chrzest Pana Jezusa w Jordanie
„Natrafił na miejsce gdzie było napisane: Duch Pański spoczywa na mnie” (Łk 4,18). Potrzeba w życiu być świadomym wybrania i powołania Bożego, gdyż właśnie miłość Boga daje siłę, by wypełniać Bożą Wolę. „ponieważ mnie namaścił i posłał mnie”. Daj nam Jezu rozważać jak wielkie jest dobrodziejstwo naszego powołania, całym sercem dziękować i z miłością spełniać Twoją wolę. Jezu miłujący nas – zmiłuj się nad nami.

Wesele w Kanie Galilejskiej
„Posłał mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę” (Łk 4,18). Dobrą Nowiną na weselu w Kanie stał się cud przemiany wody w wino. Wtedy Jezus „objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”. Dobrą Nowiną dla nas może być cud przemiany serc przez posłuszeństwo, które wymaga wiary. Żeby siostry pociągnięte jej przykładem były posłuszne, nie tylko ze względu na jej urząd co z miłości – pisze św. Klara. Jezu najposłuszniejszy – zmiłuj się nad nami.

Głoszenie Królestwa bożego i wzywanie do nawrócenia
„Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwali Go z miejsca, wyrzucili Go z miasta i zaprowadzili na stok góry, na której to miasto było zbudowane, aby Go strącić” (Łk 4,28-30). Słowa Boga wywołały gniew w ludziach, bo ukazały ich niewiarę… a jak ja przyjmuję prawdę o sobie, o Bogu, o drugim człowieku? Jezu, światłości prawdziwa – zmiłuj się nad nami.

Przemienienie na Górze
„Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał (Łk 4,18). Na górze Tabor Jezus przemienił się wobec uczniów, a głos z Nieba mówił, To jest mój Syn umiłowany. W synagodze Jezus mówił, że w nim spełniły się Słowa Pisma, ale nie spotkał się z wiarą. Dzisiaj ten cud Przemiany powtarzany jest w Eucharystii, chleb przemienia się w Ciało Chrystusa, wino w Krew Chrystusa. Dziś Jezus przychodzi do nas na modlitwie, w Słowie, w Eucharystii. Wsłuchajmy się w Jego głos, byśmy napełnienie Duchem poznawali Prawdę, że jesteśmy dziećmi Jednego Ojca, a miłość, którą mamy w sercu okazywali przez uczynki na zewnątrz. Jezu miłujący nas – zmiłuj się nad nami.

Ustanowienie Eucharystii
„Duch Pański spoczywa na mnie, ponieważ mnie namaścił i posłał mnie, abym ubogim niósł dobrą nowinę, więźniom głosił wolność, a niewidomym przejrzenie, abym uciśnionych odsyłał wolnych, abym obwoływał rok łaski od Pana”. Te słowa wciąż są żywe i wciąż aktualne. Zwłaszcza podczas Eucharystii, kiedy sam Chrystus przychodzi do każdego z osobna i do wszystkich razem, i daje się cały mówiąc: „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy” i dodaje „To czyńcie na moją pamiątkę”. Żyjmy tym Słowem w wolności dzieci Bożych. Przybliżajmy się do Stołu Pańskiego, by otrzymać uzdrowienie, uwolnienie. Zbliżcie się do Prawdy, posłuchajcie co mówię. Jezu, dawco żywota – zmiłuj się nad nami.

 

Cz3

rozważania s. Jadwiga
Modlitwa w Ogrójcu
„Dajcie raczej na jałmużnę to co jest wewnątrz, a wtedy wszystko będzie dla was czyste”. Tak mówił Jezus do faryzeuszy, zadziwionych Jego postępowaniem Jezusa gdy nie umył rąk przed posiłkiem.
Stając w Ogrodzie Oliwnym przed Ojcem dał Mu swą wolę prosząc „nie moja lecz Twoja wolna niech się stanie…”. Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił, a Jego pot był jak gęste krople krwi. Składał ofiarę ze swej woli dając Bogu pierwszeństwo… Naśladujmy Jezusa. Szczerze Mu przedstawiając nasze plany i prosząc by pełniła się Wola Ojca. Uczmy się oddawać ze swego.

Biczowanie
„Faryzeusz zdziwił się, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem.” Jezus nie potrzebował oczyszczenia. Był czysty w środku. Kiedy nastała godzina Męki „Piłat chcąc zadowolić tłum uwolnił Barabasza, a Jezusa dał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie”. Jego Krew stała się zapłatą za nasze grzechy. Rozważając tę tajemnicę, módlmy się psalmem 51 wzbudzając żal za grzechy :Obmyj mnie zupełnie z mojej winy i oczyść mnie z grzechu mojego”.

Cierniem ukoronowanie
„Właśnie wy faryzeusze dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Czyż Stwórca zewnętrznej strony, nie uczynił także wnętrza?” Tak mówił Jezus zadziwionemu faryzeuszowi, który zwracał  uwagę na zwyczaje zewnętrzne, nie troszcząc się o wnętrze. Potem w czasie Męki Jezus został zdany na ich wolę, wyszydzony w królewskiej i Boskiej godności. Nałożono na Niego płaszcz purpurowy i koronę cierniową. Bili Go trzciną po głowie, pluli na Niego i przyklękając oddawali Mu pokłon. To co było w ich sercu: niewiara w Jego Boską Obecność, ujawniło się. Zastanówmy się jak przezywamy nasze spotkanie z Panem w Eucharystii. Czy jesteśmy czyści przed Nim? Czy jesteśmy szczerzy? Czy z szacunkiem i wiarą widzimy Jego Boską Obecność?

Dźwiganie krzyża
„Dajcie raczej na jałmużnę to, co jest wewnątrz”. To dawanie na jałmużnę naszego wnętrza, to codzienna droga z a Jezusem dźwigającym krzyż. Oddawanie swojego miejsca, swoich planów, rezygnacja ze swego dobra, by komuś pomóc, by kogoś podźwignąć, by stać się dla kogoś darem. Zastanówmy się, jak możemy bogu lepiej służyć.

Śmierć na krzyżu
„Dajcie raczej na jałmużnę to, co jest wewnątrz”. Dawanie łączy się też z umieraniem sobie. Jezus umierając na krzyżu modlił się do Ojca: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego”. Jak jest z moim posłuszeństwem? Czy staram się oddawać Mu siebie, każdego dnia; moje radości, moje trudności, moje upadki, moje grzechy? Czy przyjmuję  Boże miłosierdzie w Sakramencie Pokuty? Prośmy o łaskę wierności.

Cz4

rozważania s. Jadwiga

Zmartychwstanie
„On Mnie otoczy chwałą, ponieważ z mojego weźmie i wam objawi” J16,14. „Łaskę bowiem i dar dany w Trójcy otrzymujemy od Ojca przez Syna w Duchu Świętym” z Listu św. Atanazego. To się dokonuje w tajemnicy Eucharystii. Ojcze zjednocz nas „aby wiara nasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej”.

Wniebowstąpienie
„Duch Prawdy… oznajmi wam rzeczy przyszłe”. „Lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują.” „Aby wasza wiara opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej”.

Zesłanie Ducha Świętego
„Gdy zaś przyjdzie On, Duch Prawdy, doprowadzi was do całej prawdy” J16,13. „Otóż myśmy nie otrzymali ducha świata, lecz Ducha, który jest z Boga, dla poznania darów Bożych. A głosimy to nie uczonymi słowami ludzkiej mądrości, lecz pouczeni przez Ducha przedkładając duchowe sprawy tym, którzy są z Ducha”. Pouczaj nas boże przez Ducha, aby „wiara nasza nie opierała się na mądrości ludzkiej lecz na mocy Bożej”.

Wniebowzięcie NMP
„Wszystko co ma Ojciec jest moje, dlatego powiedziałem wam, że z mojego weźmie i wam objawi.” „Nam zaś objawił to Bóg przez Ducha. Duch przenika wszystko nawet głębokości Boga samego. Kto zaś z ludzi zna to, co ludzkie, jeżeli nie Duch, który jest w człowieku?” Maryjo – Oblubienico Ducha Świętego pomóż nam zgłębiać Ducha Bożego, byśmy wpatrzeni w Niebo mogli iść śladami Umiłowanego, aby „wiara nasza nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej”.

Ukoronowanie Maryi na Królową Nieba i ziemi
„Wszystko, co ma Ojciec, jest moje”. „Któż, by mógł Go pouczać?”. Maryjo, Królowo Nieba i Ziemi, pomóż nam odkrywać piękno Bożych planów. Maryjo, Stolico Mądrości, módl się za nami, aby „wiara nasza nie opierała się na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej”.