W poniedziałek, 24 lipca 2023 w wieku 68 lat, w zakonie 45 odeszła do domu Ojca nasza siostra
s. M. Elżbieta od św. Rodziny
Janina Trochimiuk
Wieczny odpoczynek racz jej dać Panie, a światłość wiekuista niechaj jej świeci!
Zamieszczamy oto homilię wygłoszoną przez ks. Dziekana Kanonika Andrzeja Wysockiego podczas Mszy Św. pogrzebowej 26 lipca w Klasztorze Sióstr Klarysek Kapucynek w Szczytnie:
Zdaję sobie sprawę, że zgadzając się na wygłoszenie tej homilii pogrzebowej podjąłem się niełatwego zadania. Nie mogłem jednak odmówić prośbie siostry przełożonej Weroniki. Łączą nas sprawowane tutaj eucharystie i z racji dekretu ks. Arcybiskupa Józefa opieka duchowa. Kiedy patrzymy na trumnę kryjącą ciało śp. SIOSTRY ELŻBIETY jakże blisko ocieramy się o tajemnicę i powagę śmierci. Jednak zechciejmy skupić się nie tylko na śmierci, lecz także nad życiem, które jest wielkim darem Stwórcy. To naturalne, że przeżywając głęboko śmierć kogoś bliskiego, pytamy o sens i cel życia i szukamy pociechy. Tej pociechy nie znajdziemy gdzie indziej, jak tylko u Chrystusa. To On stał się człowiekiem, umarł na krzyżu i zmartwychwstał, i zapewnia nas, że będziemy mieć udział w Jego zmartwychwstaniu.
Kochani Siostry i Bracia w Chrystusie! To nie co innego, lecz wiara w życie wieczne zgromadziła nas dzisiaj w tej świątyni. Ta wiara pozwala nam patrzeć na śmierć człowieka w świetle Życia. Bo przecież sam Pan Jezus nas zapewnił: „Ja jestem Zmartwychwstanie i Życie. Kto we mnie wierzy, choćby i umarł żyć będzie”. Wraz ze zmartwychwstaniem Chrystusa śmierć zyskała nowe, bardziej radosne oblicze. Pięknie tę myśl wyraziła Św. Teresa od Dzieciątka Jezus, gdy przed swoją śmiercią wyznała: „Ja nie umieram, ja wchodzę w nowe życie!” Ufamy, że to nowe życie śp. Siostra Elżbieta już osiągnęła. O prawdzie nowego życia pouczał także rzymski mędrzec Seneka, gdy pisał: „Nie ma śmierci. Są tylko dwa życia. To na ziemi i to za grobem. Ten człowiek, którego żegnamy, uprzedził nas tylko do celu”. Zatem choć każdy pogrzeb niesie ze sobą smutek i ból rozstania z osobą bliską i kochaną, to jednak chrześcijańska wiara daje nam pociechę, siłę, moc i ukojenie.
Kochani, oddając dzisiaj śp. Siostrze Elżbiecie od Świętej Rodziny ostatnią posługę na tej ziemi, przywołajmy na pamięć przynajmniej niektóre wydarzenia z jej pięknego i szlachetnego życia.
Urodziła się 14 sierpnia 1955 r./ 68 lat/ w Bartoszycach, jako najstarsza z trójki rodzeństwa / Maria , Robert/ rodzice – Anna i Józef. Pracowała w przedszkolu jako zaopatrzeniowiec. W 23 roku życia wstąpiła do klasztoru Klarysek Kapucynek w Ostrowie Wielkopolskim, ponieważ tam mogła odbyć formację początkową, pierwsze śluby złożyła 13.04.1980 r. tamże. Potem przyjechała na fundację do Szczytna i tu żyła przez 40 lat. Pomagała w powstaniu fundacji w Szczytnie, pełniła obowiązki ekonomki klasztornej, była bardzo dobrą krawcową, nie jeden Ksiądz ma albę uszytą przez Nią, szyła sztandary, chorągwie, najlepiej łatała habity siostrom; pracowała przy wypieku opłatków, hostii, komunikantów, była też bardzo dobrą kucharką, posługiwała też jako kierowca klasztorny oddana w każdej porze i potrzebie Sióstr, czy to dzień czy to noc. Bardzo kochała Siostry, a Siostry Ją, miała bardzo dobre poczucie humoru. Jej choroba była wielkim zaskoczeniem dla Niej samej i dla Wspólnoty, była w tym wszystkim dzielna i za wszystko wdzięczna. Wierzymy, że dobro zostawione w klasztorze i pośród tych wszystkich, których spotkała zaowocuje. Moja osobista refleksja to ta, że kiedy przyszedłem do Szczytna aby budować Parafie i poznałem Siostry, często spotykałem się z Siostrą Seniorką i Siostrą Elżbietą w różnych hurtowniach i sklepach gdzie robiły zakupy. Siostra Seniorka zawsze szła uzgadniać ceny co i za ile, a Siostra Elżbieta tylko się pytała „i co mam jeszcze pakować do samochodu?”, a potem pełnym samochodem z zakupami jechały do klasztoru.
Dla nas pozostających jeszcze na ziemi, ci, którzy przechodzą przez próg śmierci, przechodzą zawsze za wcześnie. I to zawsze pozostanie dla nas tajemnicą. Jednak nie idziemy donikąd. Idziemy tam, dokąd dąży nasza najgłębsza istota. „Ciebie, mój Boże, pragnie moja dusza.”; „Niespokojne jest serce nasze dopóki nie spocznie w Bogu” wyznał św. Augustyn.
Czasem to przejście dokonuje się tak szybko. Niekiedy nacechowane jest krótszym czy dłuższym cierpieniem, czasem bardzo zaskakującym, przed którym stajemy po ludzku bezradni. Bóg jednak bezradny nie jest.
Ojciec Święty Franciszek w encyklice Lumen fidei napisał: „Cierpiącemu człowiekowi Bóg nie daje wyjaśniającej wszystko argumentacji, ale swoją odpowiedź ofiaruje w formie obecności, która towarzyszy historii dobra, łączącej się z każdą historią cierpienia, by rozjaśnił ją promień światła” (Lumen fidei 57).
Szczęśliwa siostra Elżbieta przeszła przez próg śmierci, przeprowadzona przez Oblubieńca dziewiczego, ubogiego i posłusznego. Jemu swoje życie poświęciła. Tu w zakonie odnalazła szczęście , tu była rozumiana i ceniona, tu nigdy nie narzekała, ale zawsze pogodna i uśmiechnięta , doznawał od sióstr wiele troski , ale i siostry ceniły ją sobie za otwarta towarzyszkę życia. Moment śmierci oblubienicy Chrystusa, to moment wypełniania wszystkich oblubieńczych ślubów, składanych z miłości do umiłowanego nade wszystko Boga.
Znany interpretator życia i pism mistyków Wilfrid Stinissen, pisze: „Śmierć jest ostatnią i definitywną łaską. Jest szczytowym punktem życia. (…) Całe życie powinno być przygotowaniem tej „godziny”. Śmierć jest decydującym zadaniem życia. Śmierć jest przecież godziną największej miłości. Dopóki człowiek żyje, nie może okazać największej miłości. Dopiero kiedy umieramy, mamy okazję oddać nasze życie Umiłowanemu, w pełni, nie tylko intencjonalnie, ale i naszym ciałem. Jednak jak nastaje chwila śmierci, tak i nastaje czas na największą miłość” ( Wilfrid Stinissen , Ja nie umieram, s. 51-52). Taką optykę daje wiara, nadzieja i miłość. Ci którzy ją mają widzą więcej, głębiej i dalej, bo są blisko Boga. Była jak dziecko, które ufa swemu Ojcu”.
Poukładana Siostra zakonna KLARYSKA KAPUCYNKA .
Poukładała z Bogiem swoje życie w szczegółach.
Podążała za Chrystusem Oblubieńcem do domu Ojca, do nieba.
Dzieci do domu ciągną.
A Ojciec dał nam swojego Syna, Jezusa Chrystusa, abyśmy nie błądzili po świecie, ale razem z Nim prostą drogą podążali do domu Ojca.
Dziękujemy więc Bogu za szczęśliwe życie s. ELŻBIETY która, jak wierzymy, jest ze swoim Oblubieńcem w Domu Ojca. Dziękujemy także siostrze ELŻBIECIE za jej odpowiedź na powołanie i za jej konsekrację zakonną, jako dar Boga dla Kościoła, za jej życie oddane Bogu, za jej wieloraką posługę w Kościele.
Uczynimy to tak, jak to św. Jan Paweł II napisał w „Liście do kobiet”. „Dziękujemy ci, kobieto konsekrowana, która na wzór największej z kobiet, Matki Chrystusa — Słowa Wcielonego, otwierasz się ulegle i wiernie na miłość Bożą, pomagając Kościołowi i całej ludzkości dawać Bogu „oblubieńczą” odpowiedź, wyrażającą się w przedziwnej komunii, w jakiej Bóg pragnie pozostawać ze swoim stworzeniem”.
Rodzinie SIOSTRZE I BRATU Z RODZINĄ , Siostrom Klaryskom – Kapucynkom – wyrażamy słowa współczucia i solidarności, jaką podpowiada nam chrześcijańska wiara, nadzieja i miłość.
Z wami dziękujemy za siostrę Elżbietę z wami też się smucimy, że tak szybko w 68 roku życia odeszła, ale znajdujemy pociechę w obietnicy Jezusa, że nie idziemy donikąd, bo jako Boże dzieci idziemy do domu Ojca. A prowadzi nas Jezus Chrystus Zmartwychwstały tak, jak prowadził siostrę Elżbietę.
Niech cię przygarnie Chrystus uwielbiony, On wezwał ciebie do królestwa światła. Niech na spotkanie w progach Ojca domu Po ciebie wyjdzie litościwa Matka. Promienny Chryste, Boski Zbawicielu, jedyne światło, które nie zna zmierzchu, bądź dla tej duszy wiecznym odpocznieniem,
pozwól oglądać chwały Twej majestat.
Nasze pożegnanie ze śp. SIOSTRĘ ELŻBIETĘ odbywa się w JEDEN DZIEŃ PO ŚWIĘCIE ŚWIĘTEGO KRZYSZTOFA / patrona kierowców do którego się modliła/ . Odprowadzimy Ją na miejsce wiecznego spoczynku cmentarz Komunalny w Szczytnie obok grobu Siostry Konrady . Niech Maryja, Która jest Królową nieba, przywita śp. Siostrę Elżbietę w progach Ojcowskiego Domu, niech przedstawi Ją Chrystusowi Zmartwychwstałemu Który obdarzy Ją pełnią radości i życia w szczęśliwej wieczności. Amen.