Kończy się miesiąc maj… czas na kolejne 2 wezwania –  ale szczególnie DZIŚ 26 maja, nie mogłoby zabraknąć tego jednego z najpiękniejszych wezwań:

Matko najmilsza

Maryję Pan dał nam za Matkę, w czasie trwania „Jego godziny”. Z krzyża powiedział: „Oto Matka twoja”, a do niej „Oto syn Twój” – Oto córka Twoja – oto dziecko Twoje… i odtąd jeszcze bardzie zaczęła się nami opiekować. Jak najmilsza Matka, najcudowniejsza i najczulsza prowadzi nas do Jedynego Dobra, do swego Syna, a przez Niego do Ojca. Ona nami kieruje, podpowiada, czasem napomina, jak kiedyś w Fatimie, Lourdes czy Gietrzwałdzie. Św. Maksymilian mówił: „Spróbuj uciekać się do Niej, jak małe dziecię do ukochanej najlepszej Matki, choćby tylko wzywając Jej świętego Imienia „Maryja” ustami czy sercem w trudnościach życia, ciemnościach i słabościach ducha, a przekonasz się, co może Maryja i kim jest Jej Syn, Jezus Chrystus.”, a także „Jakiż spokój daje to święte imię „Maryja”! Powtarzajmy je często w głębi duszy. Niech stanie się oddechem naszego serca.” Maryjo! Dziękujemy, że JESTEŚ NASZĄ MATKĄ.

 

 

Różo duchowna

Róża jest uważana za królową kwiatów. Jej piękno, woń budzi zachwyt – jak w Małym Księciu: „<Jaka ona piękna>” i trwał w milczeniu”. Tak i Maryja jest królową wszystkich ludzi, dla piękności Jej duszy pełnej cnót i pełnej otwartości na łaskę i wolę Stwórcy. Kościół raduje się Jej pięknością i orędownictwem. Opiewa ją jako „krzak róży z Jerycha” (Syr 24,14) i „kwiat róży na wiosnę” (Syr 50,8).
Na dowód związku Maryi z różami istnieje piękna legenda. Gdy Maryja „zasypiała” byli przy niej wszyscy żyjący apostołowie prócz Tomasza. Gdy w końcu dotarł do Efezu, gdzie mieszkała ze św. Janem pragnął Ją jeszcze raz zobaczyć, nie chciał uwierzyć, że nie żyje (historia lubi się powtarzać ;D ). Ostatecznie namówił Uczniów do otwarcia grobu, ale tam już nie było ciała Matki Bożej, ale tylko białe lilie i wonne róże.
Niech Pani nasza będzie wzorem dla nas, jak i my mamy rozkwitać duchowo w Ogrodzie naszego Stwórcy i Pana, Ojca wszechmocnego i Jego Syna.