Bł. Maria Konstancja Panas, klaryska kapucynka
OAZA NA PUSTYNI. ŻYCIE DUCHOWE ŚWIECKICH

z włoskiego tłumaczy: s. M. Zuzanna Rejmak OSCCap

poprzednie rozdziały tutaj

Rozdział IV

Najwierniejsza służebnica

Bóg bowiem pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje.

1P 5,5

Dusza pielęgnująca życie wewnętrzne jest jak szlachetna dama, która ma za Oblubieńca Króla wszechświata, Stwórcę nieba i ziemi! Jest przyobleczona w łaskę, ociekająca boską wonią, a idąc ramię w ramię ze swoim Oblubieńcem, staje się naśladowczynią Aniołów, cała niebiańska! Ta najszczęśliwsza dama niezmiernie potrzebuje jednak służebnicy, bez której nie może ruszyć się ani na krok, bo spadłaby nieubłaganie w przepaść. Kocha tę służebnicę, pożąda jej od samego początku, czuje jej absolutną konieczność, czyni ją nieodłączną towarzyszką każdej chwili swojego życia.

Najwierniejszą i niezastąpioną służebnicą takiej duszy jest święta pokora. Jest tak kochana, tak ceniona, tak szanowana, że staje się jakby gospodynią, zasadą, przewodniczką tej, która ją posiada.

Jeśli nie staniecie jak dzieci, – mówi Jezus – nie wejdziecie do królestwa niebieskiego” (Mt 18,3). A żeby wejść do wspaniałego nieba życia wewnętrznego, trzeba być najmniejszym, bardziej niż wszyscy najmniejsi, pokornym wśród pokornych.

Piękna jest cnota pokory, właśnie dlatego, że jest mała, prosta, biała jak nienaruszona szata, do której nie przywiera żadna plama. Jest to najbardziej naturalna i spontaniczna cnota, która nawet nie wie, że jest cnotą i uważa się za rzecz konieczną, posiadaną przez wszystkich. Istotnie: cóż bardziej sprawiedliwego i rozsądnego niż wiara i pragnienie prawdy? Jestem bezradnym stworzeniem dobrego Boga, które potrzebuje Go w każdej chwili, które nie może wykonać samo z siebie ani jednego gestu, ani jednego czynu! Jak zatem w jednej chwili może wznieść się ponad nicość?

Dusza kocha tę nicość, ceni ją, bo czuje, że jest ona jedynym kluczem do zdobycia Boga i cieszy się z tego, że jest stworzeniem, że nie ma żadnej władzy i w każdej chwili zależy od Tego, który ją stworzył. Przekonanie o swej nicości daje duszy najsłodszy pokój i w tym pokoju czuje ona bliskość Boga i rozwój życia wewnętrznego, zachwycające zjednoczenie w miłości!

Im głębsze jest pogodne przekonanie o własnej nicości, tym bardziej dusza staje się zdolna do działania łaski. Jest ona jak pustka, która rozszerza się dzień po dniu, dając miejsce Bogu. Wielce pocieszająca to prawda, bo pokora jest cnotą dostępną dla wszystkich i nie wymaga żadnych talentów poza dobrą wolą.

Musimy kochać naszą nicość. Jak objawia się ta miłość? Objawia się przy każdym uświadomieniu sobie naszej niemocy, naszej niższości, niezależnie od tego, czy sami zauważamy je w sobie, czy też inni je w nas zauważają. Kto kocha swoją nicość, nie dziwi się, nie denerwuje, przyjmuje prawdę przed Bogiem i przed ludźmi, korzysta ze słowa innych, nie ulegając miłości własnej, ani wewnętrznie, ani zewnętrznie.

Więcej: dusza, która pozostaje pogodna w swej znikomości, zamiast kurczyć się i rozpaczać w jej obliczu, podnosi się łagodnie we własnym sercu, czuje bliżej, bardziej intymnie nieskończone Dobro, w którym złożyła całą swą miłość. Im bardziej brakuje jej szacunku stworzeń i im bardziej, przede wszystkim, traci dobrą opinię o samej sobie, tym bardziej zyskuje w życiu wewnętrznym. Odchodzi od ziemi i zbliża się do nieba, staje się obcą wśród stworzeń, a domownikiem w Domu Bożym, nie zatrzymuje się na próżnych rozważaniach, ponieważ słucha Słowa w swoim sercu i rozmawia z Nim.

To oddalenie się od świata zewnętrznego nie czyni jej jednak zdziwaczałą i wyobcowaną, bo wtedy nie miałaby tej miłującej prostoty dzieci Jezusa, które uważają się za niższe od wszystkich. Przeciwnie, umie żyć ze wszystkimi, kochać i podobać się wszystkim, podczas gdy głęboka, niewysłowiona tajemnica oddziela ją od wszystkich. Ona czuje się niższa, tak, ale jednocześnie czuje się umiłowana przez Tego, który jest ponad wszechświatem i raczy podnieść ją do jedności ze Sobą! Boża łaskawość zadziwia ją i sprawia, że staje się coraz mniejsza, bardziej zapomina o sobie, bardziej okazuje szacunek innym i staje się pokorna wobec wszystkich. Kontakt z Bogiem, którego nigdy nie traci z oczu, w ciszy ogałaca ją ze złych skłonności natury, a okrywa bezcennymi klejnotami Tego, który ją kocha! Nie zwraca uwagi na siebie, ponieważ, gdy sama jest skupiona na Nim, to pokora, najwierniejsza służebnica, służy jej we wszystkich jej czynach, we wszystkich jej słowach, w milczeniu i myślach, pozostawiając ją czystą w jej umyśle, czystą od nędznych drobiazgów tych, którzy służą pysze i własnemu honorowi. Tylko ten, kto tego doświadcza, zna nieporównywalną wartość tej pokornej i nieprzerwanej wymiany z nieskończonym Dobrem!