Pewna eks-zakonnica z franciszkańskiego zgromadzenia powiedziała mi kiedyś, że życie zakonne to super – fajna przygoda z Panem Bogiem i wszystko odpowiadałoby jej, gdyby… nie życie wspólnotowe. Pomyślałam sobie wówczas, że wymiar wspólnotowy w tym charyzmacie, to przecież jeden z istotnych jego elementów. Mimo że osoba ta została
„w świecie”, a ja wkroczyłam na drogę życia zakonnego, to po latach mogę przyznać, że wspólnota jest dla mnie miejscem, gdzie otrzymuję Życie, gdzie mogę się nawracać, doświadczać miłości i miłosierdzia od Boga poprzez siostry. Wszystko nabiera paschalnego wymiaru.
Wraz z braćmi i siostrami z naszych trzech zakonów mamy jedno posłannictwo w ludzie Bożym miłości i pokoju przez radość z ubóstwa. Tworzymy wspólnotę, której ideałem jest bycie razem. U nas – klarysek – nie ma założeń życia pustelniczego, jak to jest na przykład u karmelitanek. Zatem trzeba nam to posłannictwo bardziej i konkretniej realizować – we własnej wspólnocie.

Przeczytaj całość (w formacie PDF): Wspólnota miejscem miłosierdzia i radości